Po tym strasznie krókim dniu, bylam strasznie zmeczona. No nie mozna sie dziwic. Dla osoby, która nie jest jakims wielkim maniakiem komputerowym, siedzenie przed komputerem caly dzien prawie bez przerwy jest strasznie meczace. Nie wspomne juz o moich biednych oczach, które byly czerwoniutki, bolalo i nieustannie, bez mojej woli kapaly mi z nich lzy. Moglam sie tego spodziewac, ale w sumie to nie do konca moja wina. Ja nie palnowala spedzic calego dnia przed kompem. Jakos samo tak wyszlo. Zapomnialam tez, ze mialam przepisac kilka zeszytów, które na zajutrz przyszla odebrac Karolina. Musialam wiec nastepnego dnia wstac bardzo wczesnie, mimo tego, ze chetnie bym sobie pospala jeszcze. Ale nie mialam wyboru. Musialam szybko przepisac cala ta sterte notatek. To prawdziwy horror. Postanowilam przy tym, iz nie dam sie juz tak wkrecic. Szczególnie wtedy, gdy czekaja na mnie jakies obowiazki. Najpierw ewentualnie troszke pogram, a potem szybko zrobie to co jest do zrobienia, a potem moge znowu zagrac.