Dzieci zawsze miały czas wolny. Od zarania dziejów wypełniały go najróżniejszymi zajęciami, od nauki, poprzez spotkania ze znajomymi, wzdłuż aktywności sportowej, aż po spędzanie czasu w internecie. Zatrzymajmy się przy tej właśnie aktywności sportowej. Każdy chyba się ze mną zgodzi, że kiedyś było jej więcej. Postęp technologiczny pozwolił na wypełnianie wolnego czasu bez żadnego wysiłku, wręcz zastępując np. grami sportowymi na konsole czy komputery prawdziwy sport. Ogromna część ludzi w wieku 20 lat, która za młodu po szkole wychodziła „kopać w gałę” teraz widzi, że młodzi dużo częściej umawiają się w sieci internetowej na grę, niż na boisku. Jest to z pewnością negatywna zmiana ewolucyjna, gdyż zmienia tryb człowieka z aktywnego na siedzący. Prowadzi to do wielu chorób, nie wspominając już o kondycji fizycznej dziecka. Dlatego też warto się zastanowić, gdzie został popełniony błąd i spróbować go naprawić, bo może nas czekać pokolenie asportowe. Jeśli nadal wraz z postępem technologicznym zwiększać się będzie procent dzieci zostających w domu przed konsolą/telefonem/telewizją/komputerem/inną cyfrową wersją „zabieracza czasu”, jest to wręcz nieuniknione. Moim zdaniem powinniśmy zacząć wśród najmłodszych promować aktywny tryb życia. W ten sposób może odwrócilibyśmy skutek włączania dziecku bajek „dla świętego spokoju” i znowu place i boiska wypełniłyby się dziećmi grającymi w stop ziemie czy chowanego. Warto próbować, chyba że chcemy, żeby za 10 lat każdy studiował informatykę, a Akedmia Wychowania Fizycznego byłaby zbędna.