Gdy na termometrze, za oknem, odczytujemy ponad 20°C, nasz organizm ma przed sobą niezwykle trudne zadanie, musi ochronić nas przed przegrzaniem. W tym celu ośrodek termoregulacji w podwzgórzu, czyli części mózgu, uruchamia szereg procesów. Rozszerza skórne naczynia krwionośne, co zwiększa przepływ krwi i objawia się jako wypieki na twarzy. Zwiększone też jest wydzielanie potu, co niejednokrotnie udało nam się odczuć. Wykonujemy wtedy również więcej oddechów, podczas których woda paruje z dróg oddechowych. Wszystko to dąży do obniżenia naszej temperatury ciała, ale ma jedną wadę skutecznie usuwa z naszego organizmu wody, dlatego w tym okresie, tak ważne jest, by ją stale uzupełniać. Nie zadajemy sobie sprawy jak wiele, w każdej sekundzie, zachodzi w naszym ciele procesów, większość nie byłaby jednak możliwa bez wody, która jest środowiskiem ich zachodzenia. Śmiało możemy ją nazwać uniwersalnym rozpuszczalnikiem większości związków chemicznych. Jej cząsteczki rozrywają wiązania między cząsteczkami innej substancji i zastępują je wiązaniami wodorowymi, stworzonymi przez ciebie. Konsekwencją tego jest rozpuszczenie się substancji. Dlaczego woda nie zakłóca takich procesów? Dlatego, że w większości jej bierna chemicznie. Jej właściwości termoregulacyjne ratują nas w gorące dni, dlatego powinniśmy pamiętać, żeby w zamian dostarczać jej znaczną ilość. Od prawidłowej zawartości wody zależy także nasz nastrój, stan skóry czy chęć do działania. Pamiętajmy więc, aby zawsze mieć przy sobie butelkę wody, bez której nie byłoby życia.